
Poświęciłam temu tematowi nieco więcej uwagi, dlatego polecam usiąść wygodnie w fotelu np. pod kocykiem i zaparzyć ulubioną herbatę, kawę i odpłynąć razem ze mną w świat zapachów. Jeśli w tej chwili podróżujecie pociągiem, autobusem i w tym momencie to czytacie to mam nadzieję, że uprzyjemnię Wam drogę do pracy, szkoły lub w inne miejsce, do którego akurat zmierzacie.
Do stworzenia tego wpisu zainspirowała mnie dziś rano cebula, która zmieniła się w szczypiorek mimo, że nie stała w wodzie. Cóż, widać każdy chce przeżyć😉 Skupię się najpierw na przyjemniejszej części, aby później sprytnie powrócić do cebuli 😁🤢
Jako, że zajmuję się kwiatami (ogólnie tworząc z roślin) to nietrudno z tego wywnioskować, że je kocham, a co za tym idzie ich piękny zapach (choć nie zawsze – patrz szachownica cesarka, cesarska korona🤭). Powolnymi krokami zbliża się wiosna i tak jak lubię zimę to na wiosnę czekam właśnie ze względu na ogrom zapachów. Budzące się po zimie rośliny, kwitnące drzewa, nieśmiało wyglądające spod ziemi główki kwiatów. Nawet powietrze po deszczu ma cudowny zapach albo bryza morska mająca w sobie powiew świeżości.




Pamiętam mój pobyt na Krecie, gdzie o poranku budziła mnie mieszanka egzotycznych zapachów. Przypominam sobie też perfum, którego wtedy używałam na wakacjach i do dnia dzisiejszego kojarzy mi się on tylko z Grecją. Właśnie perfumy, którymi się skrapiamy, określone nuty zapachowe, przywołują wspomnienia i pomagają nam teleportować się (w myślach) do miejsc, z którymi nam się kojarzą. Na szczęście są to przeważnie przyjemne wspomnienia.
Ale co ma do tego cebula? Przyznajcie się, ze czekacie na to aż do niej wrócę😂
Teraz przepraszam wszystkie osoby o bogatej wyobraźni bo podam swój ranking zapachów, których nie znoszę i nie ma tu hierarchii. Wszystkie, z identycznym skutkiem, wywołują we mnie odruch wymiotny🤢
– stara woda właśnie po cebuli 🤢, szczypiorku, koperku,
– stara woda w wazonie, w którym stoją długo kwiaty,
– zepsute (zgnite) jajka tzw. zbuki,
– zepsute surowe mięso z kurczaka (głównie filety, które najczęściej kupuję),
– mokre drewno (źle wysuszone) wręcz drażni moje nozdrza i porównałabym ten zapach do formaliny,
– stęchlizna szeroko pojęta (z piwnicy, na ubraniach, które nie były dobrze wysuszone, charakterystyczny zapach wilgoci np.w kamienicach),
– zepsute, długo leżące śmieci zwłaszcza z kategorii BIO,
– zapach moczu, takiego z którym najczęściej stykamy się na dworcach albo w przejściach podziemnych,
– padlina,
– ktoś kto pachnie kacem, tytoniem a jeszcze gorzej gdy wcześniej jadł jakieś kiełbasy, to dla mnie mieszanka wybuchowa.
Jak sobie jeszcze coś przypomnę to dopiszę to później. W komentarzach możecie się ze mną podzielić zarówno zapachami, które uwielbiacie jak i z tymi, które Was odrzucają.
Jesteście ciekawi jakie kwiaty dla mnie najpiękniej pachną?
Bezdyskusyjnie konawalie, bez, kwitnące róże (uwielbiam zwłaszcza gatunek Louise Odier, kwitnący kwiat wiśni, lawenda.

„Kwiaty dają tlen nie tylko naszym płucom, ale i naszej duszy”. Linda Solegato
W doznaniach kulinarnych to zmysł smaku ale i węchu gra główną rolę. Tutaj z całego serca współczuję tym, którzy w wyniku zachorowania na koronawirusa (SARS-CoV-2) nie odzyskali nigdy węchu i smaku. Kuchnia z różnych zakątków świata zalewa nas cudownym aromatem przypraw, ziół i innych dodatków. Pobudza nasze zmysły i fascynuje bukietem smaków.


„Gdy Salim opuścił kawiarnię, uderzył go zapach z targu korzennego. Kminek, kardamon, kolendra triumfowały wyraźnie nad wszystkimi przyprawami, a tymianek z gór Syrii wciąż z ewidentnym uporem dawał znać o sobie głębokim głosem. Cynamon szeptał słodko i uwodzicielsko, korzystając z chwili nieuwagi właścicieli przypraw. Tylko kwiaty szafranu w milczeniu zdały się jedynie na pokusę swej jaskrawożółtej barwy”.
Rafik Schami, Opowiadacze nocy
Dodaj komentarz