Wspominałam już, że uwielbiam moją działkę? Kto czyta moje wpisy, ten wie, że właśnie tam mam swój świat i swoje kredki. Szczególnie cenię sobie weekendy, czekając na nie z utęsknieniem. Wtedy jestem najbardziej produktywna. W ten sposób odpoczywam też psychicznie i fizycznie. Odcinam się tam na chwilę od wszystkiego, z czym przyszło mi się zmierzyć w ostatnim czasie, a że wysysa to ze mnie mnóstwo energii, to muszę w jakiś sposób przewietrzyć głowę. Gdy siadam do stołu, na którym mam rozłożone materiały do pracy, przenoszę się jakby do innej rzeczywistości. Zawsze włączam sobie ciekawe podcasty, albo albumy z moimi ulubionymi kawałkami.

Na zdjęciu powyżej widać dość wyraźnie moje oczy, więc korzystając z okazji wtrącenie – cytat, który do mnie przemawia.
Oczy nie są piękne ze względu na kolor, jaki mają, tylko w zależności od tego, co przekazują.
Mamy jesień a więc całą paletę kolorów: od pomarańczowego po zielony. Żołędzie, kasztany, grzyby, jeże dźwigające jabłka na grzbiecie:) Jeden z nich gościł ostatnio na moim wianczarskim terenie). Okazało się, że to samica, którą dokarmia sąsiad na swojej działce. Dowiedziałam się od niego, że miała nawet młode w tamtym roku.




Ciekawa sprawa, tak jak gromada ptaków, które przyszły na świat w środku pnia drzewa, służącego mi za podstawę pod donicę z kwiatami. Nie uwierzycie jak bardzo byłam zaskoczona, kiedy to odkryłam. Ptaki porządnie wykarmione przez mamę, szybują już gdzieś po niebie. Możliwe, że na wiosnę, same będą rodzicami i uwiją wianek (gniazdko:), tym razem na jednym z drzew a nie na ziemi.
Wracając do wianków. Udało mi się upleść 3. Dwa z nich zabrali w niedzielę moi rodzice. Wianek jesienny wisi już na ich drzwiach wejściowych do domu.

Jak pięknie liście się starzeją. Jak pełne światła i koloru są ich ostatnie dni.
– John Burroughs


Zima to akwaforta, wiosna akwarelą, lato obrazem olejnym, a jesień mozaiką ich wszystkich.
– Stanley Horowitz
Niedługo święto Wszystkich Świętych. Powoli zaczynam tworzyć wieńce (głównie z żywych roślin). Jeśli posiadacie bluszcz, hortensje, to zobaczcie jak prosty wieniec można stworzyć dosłownie z tego, co mamy pod ręką. Może kogoś zainspiruję do stworzenia własnej kompozycji?





Kiedy robiłam ten kolorowy wieniec chciałam, aby rozświetlił dni kogoś, kto go dostanie. Kiedy jest szaro, smutno i ponuro na dworze, wystarczy na niego popatrzeć i już robi się weselej. Prawda? Jako bonus dołączam zdjęcia, przedstawiające to, czego nie widzicie podczas mojej pracy. Tak wygląda otoczenie:)






Ty jesteś artystą, który wprowadza kolory w twoje życie. Stefan L. Eckert
Dodaj komentarz