Suszki są piękne

Pod względem tworzenia ostatni weekend uznaję za udany. Czasem zapominam ile radości i odpoczynku psychicznego daje mi hobby jakim jest tworzenie wianków, które pokochałam od samego początku. To między innymi o takie formie resetowania głowy jest mój ostatni wpis na blogu.

O innych, mniej przyjemnych zajęciach i pracach, koniecznych do wykonania w weekend (tu pasuje określenie „proza życia”:) nie będę pisała. Co tu dużo wyjaśniać? Zwyczajnie nie jest to coś wartego uwagi. W sobotę, do 1:00 wykonywałam wianek na taras. Ma to być prezent na specjalne zamówienie. Jest lato więc wykorzystałam suszki sezonowe, w barwach, które są przyjemne dla oka i dość uniwersalne. Nie wiem jakie są ulubione kolory przyszłych właścicieli wianka, dlatego zdecydowałam się na takie, które sama lubię. Kulisy powstawania moich prac za każdym razem są podobne czyli – bałagan, poparzone palce:), duża ilość wypitych herbat i bolący kręgosłup. Często się przy tym schylam, głównie kiedy coś przyklejam i stąd ta niedogodność zdrowotna.

Voilà

Na głowie kraśny ma wianek,
W ręku zielony badylek,
A przed nią bieży baranek,
A nad nią leci motylek.

Adam MickiewiczDziady

Teraz dla odmiany motyl. Jeśli ktoś mnie już dobrze zna to wie, że kocham motyle i z różnych względów są one bliskie memu sercu. Rusałka Admirał jest moim nr 1 i ten gatunek motyla lubię najbardziej. Poniżej wykonany przeze mnie motyl (wg wizji własnej). Nie sądzę żebyście znaleźli jakiś gatunek, który ma dokładnie takie rozmieszczenie kolorów. To zwyczajnie mój pomysł, przy którym wykorzystałam suszki, jakie aktualnie posiadam.

Motyle to stworzenia pełne ulotnej gracji. Nie wiadomo, skąd się biorą, mają skromne i ograniczone pragnienia i wkrótce gdzieś cicho znikają. Prawdopodobnie w jakimś innym świecie.

Haruki Murakami1Q84 – t. 1

Prawda, że motyle, niezależnie od zabarwienia są cudami natury? Szkoda tylko, że ich życie jest tak krótkie, choć w zasadzie nie ma z nimi żadnego kontaktu i więzi emocjonalnej.

Miałam jechać do domu ale jakoś na tyle dobrze mi szło rękodzieło, że zrobiłam jeszcze jeden wianek dla kogoś, kto w ogóle się tego nie spodziewa ale wiem, że bardzo go ten prezent ucieszy i zaskoczy. W tym przypadku, podobnie jak przy wianku, którego zdjęcia wyżej umieściłam, nie znam preferencji kolorystycznych dlatego zastosowałam delikatne, stonowane barwy. Czy trafiłam w gust to się okaże później.

Dopiero gdy ulegamy pasji, jesteśmy naprawdę sobą. Ze wszystkich naszych namiętności najbardziej określają nas te, których nie potrafimy okiełznać.

Simon Van BooyWszystko, co piękne, zaczęło się potem

By stać się kimś w swoim fachu, trzeba mieć talent, determinację do ciężkiej pracy i odrobinę szaleństwa w duszy

Anna J. SzepielakZamówienie z Francji


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *